Biszkopt - niby taki skromny, taki prosty i nieskomplikowany, a jednak, jest podstawą najwystawniejszych ciast i tortów. Dumnie zdobi większość urodzinowych/imieninowych/ślubnych stołów, ciesząc się niesłabnącą popularnością. Nic dziwnego. :) Dobry biszkopt jest pyszny, piękny i puszysty, a w towarzystwie dobrego kremu i owoców tworzy cudowne kompozycje smakowe.
Czy jest na świecie ktoś kto nie lubi biszkoptu z bitą śmietaną, galaretką i truskawkami? :)
Początkowo biszkopt mnie przerażał. Bałam się, że się nie uda. Czytałam, że trzeba go mieszać w jedną stronę, bo inaczej jak nic nie wyjdzie (i to w prawą, bo kręcenie w lewą gwarantuje sromotną porażkę), że najlepiej z impetem rzucić nim o ziemię, że trzeba przetestować średnio 10 przepisów, żeby znaleźć ten idealny... Jednak wymarzyłam sobie śmietanowo-truskawkowy tort na urodziny F <3 i musiałam się przemóc. Zebrałam się więc na odwagę (i zasięgnęłam porady mamy, a co :) i upiekłam swój pierwszy biszkopt. Zdecydowanie obalam wszelkie biszkoptowe mity! Nie taki diabeł (biszkopt) straszny... :) Zresztą widać (a przynajmniej mam nadzieję, że widać) to na fotografiach - to moja pierwsza biszkoptowa próba, a według mnie wypadła znakomicie.
Wbrew pozorom ciasto biszkoptowe to najprostsze z ciast. Wystarczy trzymać się paru zasad i nie ma siły, że się nam nie uda. :) Przed upieczeniem Waszego Idealnego Biszpotu przeczytajcie więc "biszkoptowy" niezbędnik na końcu wpisu i zagwarantujcie sobie piekarniczy sukces, który zachwyci podniebienia wszystkich gości :)
- 6 jajek
- 3/4 szklanki cukru
- 1 szklanka mąki pszennej tortowej
- 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
Przygotowanie
Białka starannie oddzielamy od żółtek i powoli ubijamy na sztywną pianę. Następnie, gdy piana będzie już sztywna, cały czas ubijając, łyżka po łyżce stopniowo dodajemy cukier. Cierpliwie miksujemy aż piana będzie naprawdę sztywna i lśniąca.
Białka starannie oddzielamy od żółtek i powoli ubijamy na sztywną pianę. Następnie, gdy piana będzie już sztywna, cały czas ubijając, łyżka po łyżce stopniowo dodajemy cukier. Cierpliwie miksujemy aż piana będzie naprawdę sztywna i lśniąca.
Następnie dodajemy po jednym żółtku miksując po każdym dodaniu ok. 30-60 sekund (żółto, pół minutki powoli miksujemy, żółtko, kolejne pól min. itd. kolejne dodajemy dopiero, kiedy wcześniejsze całkowicie rozprowadzimy w cieście).
Następnie do osobnego naczynia przesiewamy wymieszane mąki (pszenną i ziemniaczaną) i tak przesiane mąki partiami (najlepiej przy brzegu miski) dodajemy do masy jajecznej, delikatnie mieszając ciasto łyżką po każdym dodaniu.
Następnie do osobnego naczynia przesiewamy wymieszane mąki (pszenną i ziemniaczaną) i tak przesiane mąki partiami (najlepiej przy brzegu miski) dodajemy do masy jajecznej, delikatnie mieszając ciasto łyżką po każdym dodaniu.
Piekarnik nagrzewamy do 160°C.
Dno tortownicy o średnicy ok. 22 cm wykładamy papierem do pieczenia. Trzeba pamiętać, żeby w żadnym wypadku nie wykładać niczym, ani nie smarować boków formy, bo biszkopt może nam wtedy opaść.
Do tak przygotowanej formy wlewamy ciasto.
Ciasto od razu wkładamy na nagrzanego do 160°C piekarnika i pieczemy przez ok. 40 min. (do tzw. suchego patyczka).
Po upieczeniu uchylamy delikatnie drzwiczki piekarnika i tak pozostawiamy biszkopt do całkowitego wystudzenia.
Po wystudzeniu oddzielić nożem boki biszkoptu od formy i wyjąć z niej ciasto.
Biszkopt dzielimy na blaty dopiero po całkowitym wystudzeniu.
Smacznego! :)
A teraz jeszcze kilka podstawowych rad pt/ "jak upiec idealny biszkopt" :)
- Do upieczenia idealnego biszkoptu potrzebujemy jedynie jajek, mąki (pszennej tortowej 450 i ziemniaczanej) i cukru. Często dodawany do biszkoptu proszek do pieczenia jest tu całkowicie zbędny i psuje jedynie jego idealny smak. Można natomiast dodać odrobinę ulubionego aromatu np. waniliowego czy migdałowego lub zastąpić mąkę ziemniaczaną kakao.
- Bardzo ważnym składnikiem biszkoptu są już wspomniane wyżej jajka - im świeższe i z lepszego źródła (ach te wiejskie jaja od wolnej kurki) tym biszkopt będzie smaczniejszy i piękniej nam wyrośnie
- Bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze, jest solidne ubicie piany z białek. Piana powinna być tak mocno ubita, żeby po "przecięciu" jej nożem pozostał trwały ślad. Miska w której będziecie ubijać białka powinna być idealnie czysta. Warto również dodać do białek szczyptę soli - ubiją się szybciej i lepiej.
- Dodając do masy jajecznej mąkę mieszamy ją delikatnie łyżką (żeby masa pozostała puszysta)
- Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia tylko na dnie. Boków formy niczym nie smarujemy ani nie wykładamy. Chodzi o to żeby biszkopt "przykleił" się do brzegów tortownicy i nie opadł.
- Masa po przygotowaniu od razu powinna trafić do formy i następnie niezwłocznie w piekarnika (napowietrzone ciasto, które będzie zbyt długo czekać na pieczenie zacznie opadać)
- Podczas pieczenia nie otwieramy piekarnika. Dopiero pod koniec uchylamy delikatnie drzwiczki i drewnianym patyczkiem sprawdzamy, czy ciasto się upiekło. Jeżeli patyczek po wyjęciu z ciasta jest suchy - ciasto jest gotowe.
- Biszkopt wyciągamy z piekarnika, wykładamy z formy i dzielimy na blaty dopiero po całkowitym wystudzeniu. Najlepiej studzić go w wyłączonym piekarniki przy uchylonych drzwiczkach.
- Podobno po wyjęciu z piekarnika (ale jeszcze przed wystudzeniem) warto biszkopt zrzucić w formie z wysokości ok. 60 cm. na podłogę (ma to zapobiec opadaniu ciasta). Nie próbowałam :) Biorąc pod uwagę, ze często piekę w nocy, sąsiedzi chyba by mnie znienawidzili :)
Dno tortownicy o średnicy ok. 22 cm wykładamy papierem do pieczenia. Trzeba pamiętać, żeby w żadnym wypadku nie wykładać niczym, ani nie smarować boków formy, bo biszkopt może nam wtedy opaść.
Do tak przygotowanej formy wlewamy ciasto.
Ciasto od razu wkładamy na nagrzanego do 160°C piekarnika i pieczemy przez ok. 40 min. (do tzw. suchego patyczka).
Po upieczeniu uchylamy delikatnie drzwiczki piekarnika i tak pozostawiamy biszkopt do całkowitego wystudzenia.
Po wystudzeniu oddzielić nożem boki biszkoptu od formy i wyjąć z niej ciasto.
Biszkopt dzielimy na blaty dopiero po całkowitym wystudzeniu.
Smacznego! :)
A teraz jeszcze kilka podstawowych rad pt/ "jak upiec idealny biszkopt" :)
- Do upieczenia idealnego biszkoptu potrzebujemy jedynie jajek, mąki (pszennej tortowej 450 i ziemniaczanej) i cukru. Często dodawany do biszkoptu proszek do pieczenia jest tu całkowicie zbędny i psuje jedynie jego idealny smak. Można natomiast dodać odrobinę ulubionego aromatu np. waniliowego czy migdałowego lub zastąpić mąkę ziemniaczaną kakao.
- Bardzo ważnym składnikiem biszkoptu są już wspomniane wyżej jajka - im świeższe i z lepszego źródła (ach te wiejskie jaja od wolnej kurki) tym biszkopt będzie smaczniejszy i piękniej nam wyrośnie
- Bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze, jest solidne ubicie piany z białek. Piana powinna być tak mocno ubita, żeby po "przecięciu" jej nożem pozostał trwały ślad. Miska w której będziecie ubijać białka powinna być idealnie czysta. Warto również dodać do białek szczyptę soli - ubiją się szybciej i lepiej.
- Dodając do masy jajecznej mąkę mieszamy ją delikatnie łyżką (żeby masa pozostała puszysta)
- Formę do pieczenia wykładamy papierem do pieczenia tylko na dnie. Boków formy niczym nie smarujemy ani nie wykładamy. Chodzi o to żeby biszkopt "przykleił" się do brzegów tortownicy i nie opadł.
- Masa po przygotowaniu od razu powinna trafić do formy i następnie niezwłocznie w piekarnika (napowietrzone ciasto, które będzie zbyt długo czekać na pieczenie zacznie opadać)
- Podczas pieczenia nie otwieramy piekarnika. Dopiero pod koniec uchylamy delikatnie drzwiczki i drewnianym patyczkiem sprawdzamy, czy ciasto się upiekło. Jeżeli patyczek po wyjęciu z ciasta jest suchy - ciasto jest gotowe.
- Biszkopt wyciągamy z piekarnika, wykładamy z formy i dzielimy na blaty dopiero po całkowitym wystudzeniu. Najlepiej studzić go w wyłączonym piekarniki przy uchylonych drzwiczkach.
- Podobno po wyjęciu z piekarnika (ale jeszcze przed wystudzeniem) warto biszkopt zrzucić w formie z wysokości ok. 60 cm. na podłogę (ma to zapobiec opadaniu ciasta). Nie próbowałam :) Biorąc pod uwagę, ze często piekę w nocy, sąsiedzi chyba by mnie znienawidzili :)
koleżanka, która zajmuje się pieczeniem tortów na zamówienie i w sprawie biszkoptów jest ekspertem podziela pogląd o rzucaniu biszkoptem o blat. podobno pomaga uwolnić pęcherzyki powietrza, by biszkopt nie opadł :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuńwiem, czytałam o tym i wierzę dlatego zasygnalizowałam to na końcu wpisu :) ale z uwagi na to, że biszkopt i tak mi nie opada i wychodzi śliczny zrezygnowałam z rzucania nim o ziemie :) jakoś mi to nie leży :)
OdpowiedzUsuńPrzepis ze wszechmiar znakomity! Piekłam biszkopt po raz drugi w życiu. Pierwszy raz ułatwiłam sobie octem. Teraz postanowiłam ambitnie zrezygnować ze wszystkich ułatwiaczy. Wszystko pięknie się udało. Zaryzykowałam też i rzuciłam wypiekiem o glebę :) Nie zaszkodziło, ale myślę, że jakoś specjalnie nie pomogło. Zapisuje w ulubionych forever and ever! Ale dużo zależy też od piekarnika. W tej temperaturze w moim piekarniku piekłam godzinę (!) + jeszcze 10 minut sam spód. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOsobiście polecam dodać do ciasta przed pieczeniem trochę jogurtu gęstego naturalnego, tak najlepiej jedną dwie łyżki stołowe. Biszkopt jest wówczas delikatniejszy :D
OdpowiedzUsuńDzięki za przepis
Robert