Migdałowy kruchy spód, masa z białej i gorzkiej czekolady posypana malinami i płatkami migdałów - wyobrażacie sobie tyle szczęścia naraz? :)
Tarta ma bardzo intensywny czekoladowy smak. Przygotowując ją trzeba tylko pamiętać, że gorzka czekolada dominuje więc jeżeli jej nie lubicie, zastąpcie ją czekoladą mleczną lub zmięcie proporcje na 1/3 ciemnej do 2/3 białej czekolady.
Składniki z przepisu podane są na 1 dużą bądź 4 małe formy do tarty.
Składniki na spód:
150 g. mąki pszennej
50 g. zmielonych migdałów
2 łyżki cukru pudru
100 g. zimnego masła
1 jajko
szczypta soli
Składniki szybka zagnieść ręcznie. Owinąć w folię spożywczą. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Formy do tarty posmarować masłem i oprószyć mąką lub bułką tartą. Schłodzonym ciastem wylepić formy do tarty na grubość ok 2-3 mm.
Ponakłuwać widelcem.
Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia.
Obciążyć fasolą/grochem.ryżem.
Piec z obciążeniem w nagrzanym do 200°C piekarniku przez 15 min. Następnie jeszcze ok 10 min bez obciążenia do zrumienienia spodu.
Składniki na masę czekoladową:
200 ml. śmietanki 36%
1 tabliczka ciemnej czekolady (gorzkiej lub mlecznej w zależności od upodobań)
1 tabliczka białej czekolady
2 jajka
szczypta soli
Śmietankę rozgrzewamy w rondelku i na małym ogniu doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia. Pokruszone w drobne kawałki czekolady białą i ciemną w osobnych naczyniach zalewamy gorącą śmietanką - w osobnej miseczce połową śmietanki zalewamy białą czekoladę, w osobnej ciemną czekoladę zalewamy drugą połową gorącej śmietanki i odstawiamy na 5 min. Po tym czasie dokładnie mieszamy czekoladę aż uzyskamy gładką jednolitą masę.
Jajka miksujemy ze szczyptą soli, aż uzyskamy lekko puszystą konsystencję i dodajemy połowę do ciemnej, połowę do białej masy czekoladowej, cały czas delikatnie mieszając.
Tak otrzymane masy przekładamy na formy do tarty.
Czekoladę nakładamy partiami: trochę ciemnej, trochę białej, trochę ciemniej, trochę białej, a następnie wzruszamy widelcem, żeby na powierzchni tarty wyszedł nam czekoladowy fantazyjny wzorek ;) Posypujemy malinami.
Pieczemy jeszcze przez ok 20 min, aż masa się lekko zetnie.
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia.
Tartę najlepiej podawać po paru godzinkach spędzonych w lodówce.
Smacznego! ;)
raj dla oka, raj dla podniebienia :)
OdpowiedzUsuńCzekolada i maliny? Niebo!
OdpowiedzUsuńWygląda cudownie, śliczne ma kolorki :)
OdpowiedzUsuń