To najlepszy "kieliszkowy" deser jaki do tej pory udało mi się skomponować. Smaki cudownie się uzupełniają, a faktury współgrają. Z każdą łyżeczką zanurzamy się w cudownym słodkim świecie kulinarnych rozkoszy... :) Puszysta bita śmietana, aksamitna nutellowa czekoladowo-orzechowa panna cotta i dopełniająca całości wyjątkowa jagodowa galaretka - to wszystko sprawia, że nie można mu się oprzeć. Przygotowanie jest troszkę czasochłonne - najpierw zastygnąć musi galaretka, potem ostygnąć i zastygnąć panna cotta, ale zaręczam, że warto.
Na jednym kieliszku chyba się nie skończy... :)Składniki na ok. 4 porcje
pierwsza warstwa
- 1 opakowanie jagodowej galaretki Winiary :)
druga warstwa
- 250 ml mleka 3,2%
- 250 ml śmietanki kremówki
- 250 g nutelli lub innego orzechowo-czekoladowego kremu
- 2 łyżeczki żelatyny
trzecia warstwa
- 250 ml śmietanki kremówki
- 2-3 łyżki cukru pudru (ilość w zasadzie według upodobań, ja dałam 3 łyżki trzcinowego cukru pudru, która nadaje bitej śmietanie "cieplejszy" kolor i specyficzny smak)
- śmietan-fix (opcjonalnie)
+ owoce do dekoracji (jagody, borówki)
Przygotowanie
Galaretkę przygotowujemy według instrukcji podanej na opakowaniu i rozlewamy po równej porcji do do naczynek, w których będziemy podawać desery. Jeżeli tak jak ja chcecie użyć delikatnych kieliszków, warto wcześniej przestudzić galaretkę, żeby kieliszki nie popękały od wrzątki.
Następnie przygotowujemy nutellową panna cottę. 2 łyżeczki żelatyny zalewamy 2 łyżkami wrzącej wody i mieszamy intensywnie żeby żelatyna się rozpuściła. Odstawiamy. Do rondla wlewamy mleko i kremówkę. Dodajemy nutellę. Rondel stawiamy na małym ogniu i powoli podgrzewamy, mieszając całość, żeby krem czekoladowy się rozpuścił.
Kiedy nutella się już rozpuści, a mieszanina prawie zawrze (przy ściankach zaczną pojawiać się pęcherzyki powietrza), zdejmujemy rondelek z ognia. Z całości płynu odmierzamy ok 1 szklanki i wlewamy do mniejszego naczynia. Dodajemy do niego rozpuszczoną żelatynę i starannie mieszamy trzepaczką. Gdy żelatyna rozpuści się w kremówce, dodajemy ją z powrotem do rondla i mieszamy wszystko dokładnie trzepaczką. Tak przygotowaną masę odstawiamy do ostygnięcia.
Gdy już płyn będzie chłodny (na tyle żeby nie rozpuścił galaretki), rozlewamy czekoladową masę równymi porcjami do kieliszków. Odstawiamy do stężenia na ok 2-3 godz.
Na końcu przygotowujemy bitą śmietanę: kremówkę ubijamy z cukrem pudrem (dodajemy go w zależności od tego, jak bardzo słodką bitą śmietanę lubimy). Jeśli będziemy deser jeść bezpośrednio po przygotowaniu wystarczy dodać sam cukier puder, jeśli deser może troszkę postać, proponuje dodać 1 śmietan-fix dla pewności.
Dekorujemy świeżymi borówkami bądź jagodami.
*deser smakuje troszkę jak monte :) tylko lepsze :) :)
**konsystencja nutellowej panna cotty z dzisiejszego wpisu jest delikatna i kremowa - do jedzenia z kieliszków lub kokilek, ale pracuje też nad bardziej sztywną wersją, którą niedługo zaprezentuje :)
Ale apetyczny deser!
OdpowiedzUsuńcudownie wygląda ! :)
OdpowiedzUsuńMhmhmhm, zjadłabym<3
OdpowiedzUsuńbardzo apetyczny deser :) świetne zdjęcia!
OdpowiedzUsuń