Połączenie pistacji z białą czekoladą - czy można chcieć czegoś więcej? ;)
Ta tarta to idealnie słodki wiosenny deser do popołudniowej kawy. Jest bardzo intensywna i syta więc nawet taki łasuch jak ja jest w stanie zjeść jedynie jeden, noooo może dwa kawałeczki. Zrobiłam ją tydzień temu, a mój mężczyzna wciąż pyta kiedy będzie powtórka :) To rekomendacja lepsza niż gwiazdki Michelin! :P
Składniki na ciasto:
szklanka pistacji
30 g. cukru pudru
150 g. mąki (ja używam pełnoziarnistej)
100 g. masła
1 łyżka oliwy
szczypta soli
Pistacje obrać i zmielić na drobno. Można też kupić już zmielone (jak znajdziecie takowe, proszę dajcie znać gdzie :P ).
Mąkę zmieszać z cukrem pudrem, solą i zmielonymi pistacjami. Dodać oliwę i masło.
Zagnieść szybko do momentu uzyskania jednolitej zwartej masy ciasta.
Zawinąć w filię spożywczą i odstawić na godzinę do lodówki.
Schłodzonym ciastem wykleić posmarowane masłem i wysypane bułką tartą formy do tarty.
Powyższe proporcje w oryginalnym przepisie (znalezionym na blogu smacznykącik - polecam gorąco) podane są dla formy 36 x 12 cm. Ja z troszkę ponad połowy porcji zrobiłam 3 małe tarty w małych foremkach z Ikei o średnicy 14 cm. (chociaż troszkę było mi mało).
Wszystko zależy od grubości ciasta. Metodą niesamowitej dedukcji dochodzimy więc do wniosku, iż z podanej w przepisie ilości składników najlepiej zrobić jedną dużą tartę w standardowej formie o średnicy 36-38 cm lub 4 małe o średnicy 14 cm.
Ciasto ponakłuwać widelcem. Przykryć papierem do pieczenia i obciążyć fasolą/grochem/ryżem.
Jako, iż mój papier do pieczenia magicznie wyparował, tym razem użyłam folii aluminiowej, jednak nie polecam tej metody gdyż folia za bardzo izoluje temperature (co nie zmienia faktu, że ciasto wyszło).
Piec w temp. 180°C przez 15-20 min z obciążeniem, a następnie jeszcze ok. 10 po jego zdjęciu.
Upieczony spód odstawić do ostygnięcia.
Składniki na masę:
200 g. białej czekolady
100 ml. śmietanki kremówki
1-1,5 szklanki pistacji
kilka kropel soku z cytryny
Pistacje obieramy i mielimy na pył. Kremówkę oraz połamaną w kosteczki białą czekoladę umieszczamy w rondelku. Podgrzewamy na małym ogniu, ciągle mieszając, aż czekolada się rozpuści. Dodajemy posiekane pistację i kilka kropel soku z cytryny. Mieszamy dokładnie i odstawiamy do częściowego ostygnięcia.
Lekko przestudzone nadzienie wylewamy na wcześniej upieczony spód/spody.
Po wierzchu posypujemy posiekanymi (ale już nie tak drobno) pistacjami i startą białą czekoladą.
Przed podaniem warto ją parę godzin schłodzić w lodówce - wtedy jest najlepsza.
Smacznego! :)
pistacje ! <3
OdpowiedzUsuńdokładnie, pistacje <3 biorąc pod uwagę moją miłość do nich, chyba zjadłabym całą blachę :D
OdpowiedzUsuńMiaŁam tą niezwykłą przyjemność delektować się TYM CUDEM....JEST PYSZNA...MUSICIE KONIECZNIE SPRÓBOWAĆ....:):):)
OdpowiedzUsuńAleż to musiało obłędnie smakować...
OdpowiedzUsuń