Znacie powiedzenie, że "czekolada nie zadaje pytań, czekolada rozumie"? :)
Jako zdeklarowana czekoladoholiczka uwielbiam wszystko co czekoladowe: czekoladki, ciasta, ciasteczka, babeczki, brownies etc. Kiedy znalazłam w sieci ten przepis urzekło mnie połączenie w cupcakes czekoladowego brownie z pięknym różowym malinowym kremem i postanowiłam zrobić w domu coś podobnego. Ciasto to odrobine zmodyfikowany przepis ze strony Moje wypieki (dałam mniej cukru i zastąpiłam gorzką czekoladę, mleczną - ja uwielbiam ciemną czekoladę w wypiekach, jednak w moim domu jestem w tej miłości odosobniona:), natomiast krem, to znany już wam z postu o jagodowych babeczkach krem z mascarpone i owocowej fruzeliny, tyle że tym razem w wersji malinowej.
To chyba najlepsze babeczki jakie jadłam :) - mocno czekoladowe, mięciutkie, z pyszną malinową niespodzianką wewnątrz i delikatnym kremem. Są tak cudowne, że chyba będę je robić co tydzień :P
Polecam z całego serca! :)
100 g czekolady (ja użyłam mlecznej, żeby nadać babeczką słodki delikatny smak, ale można dodać również gorzką - babeczki będą bardziej wytrawne)
100 g masła
100 g cukru
100 g mąki pszennej
3/4 łyżeczki proszku do pieczenia
2 jajka
150 g malin
Składniki na krem:
ok. szklanki fruzeliny malinowej
250 g serka mascarpone
Zanim zabierzemy się za babeczki,dzień wcześniej musimy zrobić malinową fruzelinę.
Potrzebujemy:
250 g malin
1,5 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w minimalnej ilości gorącej wody
pół szklanki cukru
1 łyżka soku z cytryny
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej rozpuszczona w 1 łyżce wody
Maliny razem z cukrem wsypujemy do małego garnuszka i podgrzewamy na małym ogniu do rozpuszczenia cukru. Dodajemy cytrynę, wodę z mąką i mieszamy. Podgrzewamy aż się zagotuje, zdejmujemy z palnika i przecieramy przez sitko.
Żelatynę rozpuszczamy w minimalnej ilości gorącej wody i mieszamy w kubeczki z odrobiną masy malinowej. Dopiero teraz wlewamy do garnuszka z resztą malin, mieszając dokładnie, tak aby nie wytworzyły się grudki.
Fruzelinę schłodzić, by zgęstniała. Włożyć do lodówki na całą noc.
Dopiero mając przygotowaną fruzelinę zabieramy się za babeczki.
Przygotowujemy babeczki.
Masło i czekoladę umieszczamy w garnuszku i cały czas mieszając rozpuszczamy na małym ogniu. Odstawiamy do przestygnięcia.
Wszystkie składniki (oprócz malin): mąkę, jajka, cukier, proszek do pieczenia i czekoladę rozpuszczoną z masłem umieszczamy w jednym naczyniu i miksujemy do połączenia składników. Wrzucamy maliny i delikatnie mieszamy.
Powstałe ciasto rozkładamy pomiędzy sylikonowe foremki do 3/4 wysokości.
Pieczemy w nagrzanym do 180°C piekarniku przez ok. 20 min.
Babeczki mają być chrupiące na zewnątrz i wilgotne w środku więc nie pieczemy ich do tzw. suchego patyczka.
Po upieczeniu pozostawiamy je do ostygnięcia w foremkach i dopiero chłodne ostrożnie wyciągamy z foremek.
* Do tych babeczek najlepiej jest użyć sylikonowych foremek, ale jeżeli takich nie macie, koniecznie wyłóżcie foremki papierowymi papilotkami - babeczki po upieczeniu są bardzo wilgotne i miękkie, stąd możecie mieć problemy z wyjęciem ich z innych niż sylikonowe foremek.
W tym czasie szybciutko przygotowujemy krem: 250 g mascarpone mieszamy mikserem na niskich obrotach z szklanką malinowej fruzeliny. Gotowe! :)
Krem przekładamy do rękawa cukierniczego i dekorujemy nasze babeczki.
Gwarantuje - będą obłędne! :)
Smacznego! :)