Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biała czekolada. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biała czekolada. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 3 marca 2014

Bombowy mus z białej czekolady


Marzec przywitał nas piękną słoneczną pogodą. W niedziele spacerując po poznańskim Starym Rynku, rozkoszowałam się tym pierwszym wiosennym ciepłem, gwarem jarmarku, zapachem chleba... Och, jakże ja lubię ten stan :) Ten czas :)  
I oczywiście musiałam kupić masę pierdół, które bezsprzecznie są mi niezbędne już, tu i teraz - serwetkę w kwiaty, drewniane łyżki, trochę przypraw, miód mniszkowy i rzepakowy z płatkami róż w takim ślicznym pękatym słoiczku... ;) Resztki rozsądku zabroniły mi kupić pluszowego królika w paski i patchworkowego fartuszka. :( Każdy ma jakiegoś bzika, czyż nie? ;)

W weekend zabrałam się też za nowe (a w zasadzie to pierwsze) logo bloga. Mam nadzieje, że Wam podoba się tak bardzo jak mnie ;) 

Natomiast wracając do posta - zapraszam Was kochani  na coś lekkiego, słodkiego i wyrazistego zarazem - na pyszny mus czekoladowy. Klasyka zdecydowanie przeze mnie do te pory niedoceniana. Zrobiłam go po raz pierwszy, a mój narzeczony zwariował :) Smakowało tak bardzo, że następnego dnia zrobiłam kolejną wersję, a następnie jeszcze jedną... :) 
Bombowy mus czekoladowy to deser, który robi się w 15 min, a zjada w 5. :) 


Składniki na 2 do 4 porcji (w zależności od wielkości pucharków - mi wyszły 3 duże)
- 150 g białej czekolady
- 200 g śmietanki kremówki (dobrze schłodzonej)
- 25 g cukru pudru
- 3 białka (jajka przed oddzieleniem białek należy sparzyć wrzątkiem)
- szczypta soli
- 1 dojrzały granat

Przygotowanie

Czekoladę dzielimy na kosteczki i roztapiamy w kąpieli wodnej (w misce zawieszonej nad garnuszkiem z gotującą się na małym ogniu wodą). Odstawiamy do przestudzenia.
Białka ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę, pod koniec dodając cukier puder.
Kremówkę również ubijamy na sztywno. Przestudzoną rozpuszczoną czekoladę powoli dodajemy do ubitej kremówki. Delikatnie mieszamy kremówkę z czekoladą (ja robię to za pomocą trzepaczki) aż się ładnie połączą. Następnie łyżka po łyżce dodajemy do masy czekoladowej ubite białka i bardzo delikatnie mieszamy całość. Powstanie nam delikatny i leciutki jak chmurka czekoladowy mus.

Owoc granatu "rozbrajamy" tzn. wyjmujemy z niego czerwone nasionka. Na dno pucharków nakładamy ok 1-2 łyżki owocu, a następnie mus czekoladowy. Wierzch deseru można również przystroić nasionkami granatu.

Przed podaniem deser należy na 4 godz. schłodzić w lodówce.

Smacznego! :)


* Jeden pucharek zjadłam zaraz po przygotowaniu i był równie pyszny, więc te 4 godz. chłodzenia można w nagłych wypadkach pominąć ;)
** granat jest afrodyzjakiem :) i to bardzo zdrowym :)







wtorek, 11 lutego 2014

Serduszkowy aksamitny sernik z białą czekoladą i malinami


W temacie serników jestem nowicjuszem. Wcześniej piekłam jedynie sernik z rosą (który zresztą uwielbiam i pewnie znajdzie się w końcu na blogu) i to w zasadzie tyle... Kiedy więc wymyśliłam sobie, że upiekłabym dla najbliższych sernik i to taki idealny - z białą czekoladą i musem malinowym na chrupiącym czekoladowo-ciasteczkowym spodzie, troszkę się denerwowałam, czy mi wyjdzie. Sięgnęłam więc po przepis na sernik, "który-musi-się-udać", czyli z bloga White Plate, delikatnie go zmodyfikowałam i voila! W efekcie otrzymałam pyszny delikatny i aksamitny sernik, który gorąco polecam nie tylko na nadchodzące walentynki :)
Ciasto jest odpowiednio słodkie, biała czekolada idealnie współgra z lekko kwaskowatym malinowym musem, a ukryta w ciasteczkowym spodzie nutella dopełnia całości. Poza smakiem, jego kolejnym atutem jest to, że jego wykonanie jest naprawdę bardzo bardzo proste i zupełnie nieczasochłonne.
Jak nic - sernik idealny :)


Składniki na ciasteczkowy spód
- 250 g herbatników z czekoladą (ja używam ciasteczek "holenderskich" San, Digestive, Krakusek, Florianek)
- 2 łyżki Nutelli
- 100 g masła, roztopionego i ostudzonego

Składniki na masę serową
- 1 kg trzykrotnie zmielonego białego sera (najlepiej kupić tłusty lub półtłusty twaróg i własnoręcznie zmielić go trzy razy, "sery do serników" w wiaderku nie będą już takie dobre)
- 1 budyń waniliowy
- 1 łyżeczka esencji waniliowej (lub 1 opakowanie cukru wanilinowego)
- 90 g cukru
- 3 jajka
- 50 g miękkiego masła
- 200 g białej czekolady pokrojonej na małe kawałeczki

Składniki na mus czekoladowy
- 150 g malin
- 2 łyżki cukru

Przygotowanie
Ciasteczka kruszymy na "mąkę" (w blenderze lub woreczku traktując je wałkiem) i łączymy z masłem i nutellą. Spód tortownicy o wymiarach 23-25 cm. wykładamy papierem do pieczenia. Następnie wylepiamy dno i część boków formy ciasteczkową masą (boki wylepiamy do takiej wysokości do jakiej starczy wam ciastek - u mnie było to ok 2 cm)
Podpiekamy spód w nagrzanym do 180°C piekarniku przez 10 min. i wyjmujemy.
Następnie przygotowujemy masę serową. Ser miksujemy z budyniem, cukrem i wanilią. Wciąć miksując (na niskich obrotach) dodajemy na przemian po jednym jajku i masło. Na końcu dodajemy pokrojoną na małe kawałeczki czekoladę i mieszamy całość.
Masę wlewamy na podpieczony wcześniej spód.

Przygotowujemy mus malinowy. Maliny blendujemy lub siekamy widelcem na gładką masę. Jeżeli chcemy usunąć pestki przepuszczamy mus przez sito (ja to pomijam). Na koniec dodajemy do malin cukier i mieszamy całość.
Mus za pomocą łyżeczki rozkładamy punktowo po wierzchu sernika i za pomocą wykałaczki, tworzymy fantazyjne wzorki/mazy lub jak u mnie słodkie serduszka.

Zmniejszamy temperaturę piekarnika do 175°C i pieczemy sernik przez ok 45-50 min.
Gdyby za szybko się rumienił, można przykryć wierzch ciasta folią aluminiową.
Po upieczeniu wyłączamy piekarnik, uchylamy lekko drzwiczki i zostawiamy sernik do całkowitego wystygnięcia  w piekarniku.

Zimny sernik przełożyć do lodówki i schłodzić przez min. 2 godziny.

Smacznego!

* sernik świetnie smakuje również dodatkowo polany musem malinowym :)
** zamiast malin można użyć innych owoców, niekoniecznie w postaci musu np. jagód, borówek, poziomek







Słodkie Walentynki 2014




niedziela, 15 września 2013

Najlepsze ciasto marchewkowe z orzechami i kremem z białej czekolady i mascarpone


Po wielu podejściach do ciasta marchewkowego z dumą mogę stwierdzić, że doszłam do perfekcji. :)
Ciasto jest chrupiące z zewnątrz, aromatyczne i wilgotne wewnątrz, ma piękny kolor, jest pełne bakalii (orzechów włoskich, pekan, migdałów), a polewa z białej czekolady idealnie się z nim komponuje. To najlepsze ciasto marchewkowe jakie udało mi się upiec.

W zasadzie carrot cake to już klasyk, który nie potrzebuje zbytniej reklamy. :)
Powiem tylko, że dla mnie to ciasto idealne - nie za słodkie, pachnące cynamonem, szybki i proste w przygotowaniu. To ten rodzaj ciasta, który można przygotować zarówno na święta, jak i do porannej sobotniej kawy. 

Składniki na ciasto:
1 szklanka startej na małych oczkach marchewki
1,5 szklanki mąki pszennej
1 szklanka brązowego cukru
3 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody oczyszczonej
1 łyżeczka cynamonu
1/2 łyżeczka soli
1 łyżeczka esencji waniliowej
2/3 szklanki oleju
1/2 szklanki soku pomarańczowego
1/2 szklanka ulubionych bakalii (ja użyłam pokruszonych orzechów włoskich, orzechów pekan i płatków migdałów)

Składniki na krem:
250 g serka mascarpone
2 tabliczki białej czekolady

do dekoracji:
ulubione bakalie

Przygotowujemy ciasto.
Mąkę, proszek do pieczenia, sodę, cynamon i sól przesiewamy do miski i odstawiamy.
W osobnym naczyniu mieszamy olej, sok pomarańczowy i esencję waniliową. Również odstawiamy.
W trzeciej misce jajka z cukrem ubijamy do białości. Dodajemy zawartość miski z mąką i miksujemy. Następnie dodajemy olej z sokiem i jeszcze raz krótko miksujemy.
Na końcu dodajemy startą marchew i bakalie. Całość delikatnie mieszamy łyżką.

Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180°C.
Formę o średnicy 20 cm smarujemy margaryną i obsypujemy bułką tartą. Ciasto wlewamy do formy.
Pieczemy w temp. 180°C przez ok 45-60 min.
Po wyjęciu ciasta z piekarnika odstawiamy je do ostygnięcia. 
Wystudzone ciasto przekrawamy na pół.

Przygotowujemy krem.
Czekoladę dzielimy na kosteczki. Nad rondelkiem z gotującą się wodą umieszczamy metalową lub żaroodporną miseczkę, do której wrzucamy pokruszoną białą czekoladę. Delikatnie mieszamy czekoladę aż cała się rozpuści. Odstawiamy do przestudzenia.
Kiedy czekolada będzie już chłodna (ale nie stwardnieje), dodajemy ją do serka mascarpone i mieszamy (najlepiej trzepaczką) do całkowitego połączenia serka z czekoladą.

Tak przygotowanym kremem smarujemy jeden płat ciasta, który przykrywamy drugim. Następnie smarujemy również wierzch ciasta. Dekorujemy bakaliami.
Voila! :)

Przed podaniem wstawić ciasto na ok. 1 godz. do lodówki.

Smacznego! :)

Ważne :)
Czas pieczenia podany jest w dość dużych "widełkach" ponieważ ciasto marchewkowe jest dość mokre i ciężko podać konkretny czas pieczenia. Żeby nam nie opadło, trzeba je sprawdzać za pomocą patyczka, czy w środku nie jest płynne. Najlepiej na początku piec je z włączoną funkcją pieczenia "góra-dół", a po ok 15. minutach nastawić tylko na "dół", żeby upiekło się w środku, ale nie przypaliło od góry. Sami musicie wyczuć swój piekarnik. Mi ciasto bardzo wyrosło i musiałam ściąć cały wierzchołek, żeby ładnie wyglądało :) 
Skrawki są najlepsze! :) 






sobota, 3 sierpnia 2013

Pełnoziarniste muffiny z białą czekoladą i malinami


Te muffiny nie potrzebują specjalnej reklamy. :) Biała czekolada i maliny mówią same za siebie. To nie może się nie udać ;)

Przedstawiam więc dzisiaj przepis na pyszne, szybkie i proste w przygotowaniu babeczki "wielozadaniowe" - idealne na pierwsze czy drugie śniadanie, na piknik, plaże, imprezę, kolację, dla najmłodszych i tych starszych. :)


Składniki na 8 dużych lub 16 małych muffinek
300 g mąki pełnoziarnistej (ja użyłam "3 zboża" od Lubelli)
80 g brązowego cukru
1 płaska łyżeczka sody oczyszczonej
1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
1 roztrzepane jajko
200 ml maślanki
125 ml oleju rzepakowego
80 g pokrojonej w drobną kosteczkę białej czekolady
150-200 g malin

Wykonanie
W jednym naczyniu łączymy składniki suche (mąkę, cukier, sodę i proszek do pieczenia), w drugim mokre (jajko, maślankę i olej)
Następnie łączymy zawartość obu naczyń i dodajemy białą czekoladę i maliny. Mieszamy szybko i bez zbędnych ceregieli tylko do połączenia się i rozłożenia składników.


Foremki do muffin wykładamy papilotkami (w przypadku foremek sylikonowych można ten krok pominąć :) i rozkładamy ciasto pomiędzy foremki.

Pieczemy w nagrzanym do 190°C przez ok. 25-30 minut do tzw. suchego patyczka.

Smacznego! :)





niedziela, 23 czerwca 2013

Strawberry Fields Forever! Bajecznie letnia tarta truskawkowa, czyli tarta z białą czekoladą i truskawkami na kruchym migdałowym spodzie


Kiedy byłam małym gzubem, który noskiem nie sięgał nawet do blatu stołu, gdy przychodził sezon na truskawki, potrafiłam spałaszować ich kilogram, nawet dwa. Nie można było mnie oderwać od moich ukochanych truskawek do momentu, aż nabawiłam się uczulenia. ;) Uczulenie na szczęście szybko przeszło a mały Sandersik dzielnie wspierał polską gospodarkę i nadal kilogramami wcinał truskawki. 
Od tego czasu... nic się nie zmieniło! :D Kocham truskawki miłością bezgraniczną! Ostatnie pieniądze wydam na  truskawki. Nie ma nic lepszego niż truskawki ze śmietaną i cukrem albo koktajl truskawkowy albo truskawki z czekoladą albo tarta z białą czekoladą i truskawkami na migdałowym spodzie albo... można tak wymieniać i wymieniać! :) 
Zapraszam do mojego truskawkowego raju! :)


Składniki na kruchy spód:
150 g. mąki pszennej
50 g. zmielonych migdałów
2 łyżki cukru pudru
100 g, zimnego masła
1 jajko
szczypta soli

Składniki na masę z białej czekolady:
250 g. serka mascarpone
2 tabliczki białej czekolady (200 g.)

Dodatkowo:
miseczka truskawek (im większa tym lepsza:):):)
cukier puder do posypania

Składniki na spód (mąkę, migdały, cukier puder, zimne masło, jajka, sól) szybka zagnieść ręcznie. Owinąć w folię spożywczą. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.
Formę do tarty (24 cm. średnicy)  posmarować masłem i oprószyć mąką lub bułką tartą. Schłodzonym ciastem wylepić formę do tarty na grubość ok 2-3 mm. 
Ponakłuwać widelcem.  
Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia. 
Obciążyć fasolą/grochem.ryżem.

Piec z obciążeniem w nagrzanym do 200°C piekarniku przez 15 min. Następnie jeszcze ok 10 min bez obciążenia do zrumienienia spodu. 
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia.

Przygotować masę.
Białą czekoladę dzielimy na kosteczki i topimy w zawieszonej nad garnkiem z gotującą się wodą miseczce. Stopioną białą czekoladę łączymy z serkiem mascarpone.
Tak przygotowaną masę przekładamy na wystudzony migdałowy spód.
Jeżeli macie troszkę płatków migdałowych, możecie, przed nałożeniem masy, dodatkowo posypać nimi spód.

Truskawki dokładnie myjemy i usuwamy z nich szypułki.
Tartę dekorujemy dużą ilością owoców i posypujemy delikatnie cukrem pudrem.

Smacznego! :)

Tarta świetnie smakuje zarówno zaraz po przyrządzeniu (masa z mascarpone i białej czekolady jest wtedy mięciutka i delikatna) jak i na drugi dzień, kiedy masa bardziej się "zwiąże" i schłodzi. Ja osobiście wolę tę drugą wersję, zwłaszcza do kawy w niedzielne południe :)







I na koniec genialny kawałek Beatelsów, który wraca do mojej playlisty zawsze z rozpoczęciem sezonu na truskawki :)



Truskawkowy zawrót głowy 2013

czwartek, 2 maja 2013

Dwukolorowa migdałowa tarta czekoladowa z malinami


Migdałowy kruchy spód, masa z białej i gorzkiej czekolady posypana malinami i płatkami migdałów - wyobrażacie sobie tyle szczęścia naraz? :)
Tarta ma bardzo intensywny czekoladowy smak. Przygotowując ją trzeba tylko pamiętać, że gorzka czekolada dominuje więc jeżeli jej nie lubicie, zastąpcie ją czekoladą mleczną lub zmięcie proporcje na 1/3 ciemnej do 2/3 białej czekolady.
Składniki z przepisu podane są na 1 dużą bądź 4 małe formy do tarty.


Składniki na spód:
150 g. mąki pszennej
50 g. zmielonych migdałów
2 łyżki cukru pudru
100 g. zimnego masła
1 jajko
szczypta soli

Składniki szybka zagnieść ręcznie. Owinąć w folię spożywczą. Schłodzić w lodówce przez 30 minut.

Formy do tarty posmarować masłem i oprószyć mąką lub bułką tartą. Schłodzonym ciastem wylepić formy do tarty na grubość ok 2-3 mm. 
Ponakłuwać widelcem. 
Na ciasto wyłożyć papier do pieczenia. 
Obciążyć fasolą/grochem.ryżem.

Piec z obciążeniem w nagrzanym do 200°C piekarniku przez 15 min. Następnie jeszcze ok 10 min bez obciążenia do zrumienienia spodu.





Składniki na masę czekoladową:
200 ml. śmietanki 36%
1 tabliczka ciemnej czekolady (gorzkiej lub mlecznej w zależności od upodobań)
1 tabliczka białej czekolady
2 jajka
szczypta soli

Śmietankę rozgrzewamy w rondelku i na małym ogniu doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z ognia. Pokruszone w drobne kawałki czekolady białą i ciemną w osobnych naczyniach zalewamy gorącą śmietanką - w osobnej miseczce połową śmietanki zalewamy białą czekoladę, w osobnej ciemną czekoladę zalewamy drugą połową gorącej śmietanki i odstawiamy na 5 min. Po tym czasie dokładnie mieszamy czekoladę aż uzyskamy gładką jednolitą masę.
Jajka miksujemy ze szczyptą soli, aż uzyskamy lekko puszystą konsystencję i dodajemy połowę do ciemnej, połowę do białej masy czekoladowej, cały czas delikatnie mieszając.

Tak otrzymane masy przekładamy na formy do tarty.
Czekoladę nakładamy partiami: trochę ciemnej, trochę białej, trochę ciemniej, trochę białej, a następnie wzruszamy widelcem, żeby na powierzchni tarty wyszedł nam czekoladowy fantazyjny wzorek ;) Posypujemy malinami.
Pieczemy jeszcze przez ok 20 min, aż masa się lekko zetnie.
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy do ostygnięcia.
Tartę najlepiej podawać po paru godzinkach spędzonych w lodówce.

Smacznego! ;)